Pracownik ochrony supermarketu w tajemnicy stał się milionerem i przekazał swoją fortunę na rzecz miejskiego szpitala i biblioteki.
Mieszkaniec małego miasteczka w amerykańskim stanie Vermont udowodnił, że można zostać milionerem bez dobrze płatnej pracy. Ze skromną pensją woźnego i pracownika stacji benzynowej Ronald Reed zarobił 8 milionów dolarów dzięki umiarkowanym wydatkom i rozsądnym inwestycjom.
Swoje miliony utrzymywał w tajemnicy aż do śmierci w czerwcu 2014 roku. Ronald zmarł w wieku 92 lat.
Jego rodzina była oszołomiona. Wszyscy wiedzieli, że za życia ciężko pracował i nie miał w zwyczaju wydawać dużo. Mimo to nikt nie przypuszczał, że człowiek, którego znali, jest multimilionerem.
Ronald urodził się w bardzo prostej rodzinie. Był pierwszym dzieckiem, które otrzymało wyższe wykształcenie. Podczas II wojny światowej służył w armii amerykańskiej, a następnie wrócił do rodzinnego Vermont. Najpierw pracował na stacji benzynowej, potem jako ochroniarz w supermarkecie.
Reed prowadził bardzo oszczędny tryb życia i starał się wydawać jak najmniej. Znajomi pamiętają go jeżdżącego używaną Toyotą Yaris, ze szpilkami na kurtce przytrzymującymi zepsuty zamek błyskawiczny, i mówią, że zdarzało mu się rąbać drewno na opał na swoim podwórku, by uniknąć kupowania gotowych produktów.
Z 50 dolarów, które zarabiał tygodniowo, 40 dolarów inwestował w akcje. I jak się okazało, pan Reid miał naprawdę dobre rozeznanie rynku. Stosował strategię Warrena Buffetta polegającą na nieuleganiu krótkoterminowym wahaniom rynku i aktywnej sprzedaży akcji, gdy ich cena spadała. Kupował tylko akcje firm, które dobrze znał i trzymał je przez lata, a nawet dekady. Tak więc w chwili śmierci Ronald zbudował dobry portfel akcji 95 różnych firm, wśród których były blue chipy: Procter & Gamble, J.P. Morgan Chase, General Electric i Dow Chemical, a także J.M. Smucker, CVS Health i Johnson & Johnson.
Jego majątek wyceniono na 8 milionów dolarów.
Zgodnie z jego testamentem 6 milionów dolarów trafiło na cele charytatywne. 1,2 mln przekazano na rzecz Brooks Memorial Library. Dyrekcja biblioteki zainwestowała część pieniędzy na potrzeby miasta, a także na zwiększenie godzin otwarcia i remont, którego stary budynek od dawna potrzebował. Kolejne 4,8 mln zapisano w testamencie szpitalowi Battleborough Memorial. “Ronald codziennie rano wchodził do szpitalnej kawiarni na kawę i bułkę pekan i zawsze siadał przy tym samym stoliku w rogu” – opowiadał jego przyjaciel.
Placówka planuje wykorzystać dofinansowanie na budowę dodatkowego budynku i modernizację sprzętu. Pracownicy wciąż nie mogą uwierzyć w ten prezent!
Tak więc Ronald Reed, ochroniarz z supermarketu, stał się prawdziwą legendą w swoim mieście i przypomniał wszystkim o tym, że pieniądze można przeznaczyć na szczytny cel – dobroczynność.