Jakie są ich przyczyny?
– To konsekwencja ograniczenia możliwości szkolenia rezydentów w obszarze chirurgii dziecięcej, co miało miejsce przed kilku laty. Na to nałożył się problem odpływu kadry z polskiego systemu, wielu chirurgów wyjechało za granicę. Kryzys kadrowy nie jest być może tak dramatyczny jak w przypadku chirurgii ogólnej osób dorosłych, ale musimy pamiętać, że wielu chirurgów dziecięcych osiągnęło już wiek emerytalny lub zbliża się do tej granicy – dodaje prof. Bohosiewicz.
Najbliższe lata chirurgii dziecięcej w Polsce
Jak mówi prof. Bohosiewicz, pandemia COVID-19 negatywnie odbiła się na funkcjonowaniu oddziałów chirurgii dziecięcej.
– W pierwszym roku pandemii praktycznie nie odbywały się operacje planowe. Dodatkowo kilka oddziałów chirurgii dziecięcej zamieniono na oddziały covidowe. Nowy, piękny Szpital Dziecięcy w Zielonej Górze otwieraliśmy dopiero w ubiegłym tygodniu, wcześniej przez 1,5 roku przyjmował pacjentów covidowych. Dziś stopniowo odrabiamy te zaległości – dodaje.
– Powstanie sieci centrów urazowych dziecięcych (CUD) to wielkie osiągnięcie środowiska. Na sympozjum w Warszawie w grudniu tego roku poświeciliśmy jedną sesję naukową ocenie pracy CUD. Jakie wnioski płyną z ich funkcjonowania? Nie wszystkie ośrodki działają “na pełnych obrotach”. W mojej ocenie zasadne byłoby utworzenie jeszcze 1-2 tego rodzaju ośrodków. Ponadto należałoby zastanowić się nad zabezpieczeniem ośrodków CUD w personel medyczny. Są to bez wątpienia placówki potrzebne, ale jednak populacja pacjentów wymagających przyjęcia do CUD jest liczebnie ograniczona. Musimy być realistami i wziąć pod uwagę także możliwości kadrowe i koszta systemowe – uważa prof. Bohosiewicz.